Rozwój ekologicznej energetyki wymaga nie tylko inwestycji w fotowoltaikę i farmy wiatrowe. By państwowy system energetyczny działał sprawnie i stabilnie, trzeba odpowiednio rozwijać infrastrukturę sieci.
Dlatego na nową strategię – która planuje rozwój polskiej energetyki do 2040 roku – trzeba spojrzeć podwójnie krytyczne. Zakłada ona bowiem bardzo niski poziom pozyskiwania energii z fotowoltaiki, wynoszący około 12 gigawatów. To po pierwsze konserwatywne i nieodpowiedzialne ekologicznie plany, a po drugie mogące zdestabilizować polską sieć energetyczną.
Szybki rozwój technologii fotowoltaicznej spowoduje najpewniej duży spadek cen paneli przetwarzających energię słoneczną. Może się okazać, że mikroinstalacje fotowoltaiczne w indywidualnych gospodarstwach domowych wyprodukują dużo więcej energii, niż zakładane jest w strategii. Wtedy państwo stanie przed problemem niedostosowanej infrastruktury, która nie udźwignie takiej ilości mikroźródeł energii elektrycznej.
– Gdy wzrośnie ilość fotowoltaiki indywidualnej, operator sieci przesyłowej stanie przed problemem zarządzania tymi źródłami energii. Coraz większa liczba mikroźródeł będzie powodować destabilizację sieci. Już teraz trzeba podjąć inwestycje niezbędne do tego, aby akomodować i przyjąć tę transformację, przed którą nie ma odwrotu – powiedział serwisowi eNewsroom Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu BiznesAlert.pl.
– Musimy znaleźć rozwiązania stabilizacji odnawialnych źródeł energii w sieci. Być może za programem wsparcia źródeł tego rodzaju, takich jak program Mój Prąd, powinny pójść kolejne – wspierające podłączanie indywidualnej fotowoltaiki do sieci przesyłowej. To pomoże zachować zgodę pomiędzy operatorem, który stoi na straży stabilności, a konsumentami, którzy chcą mieć tanie, własne źródło energii – wskazuje Jakóbik.
Źródło: https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-fotowoltaika-sieci-energetyczne-nie-przyjma-pradu-z-mikroins,nId,4806247